Z ks. Eugeniuszem Burzykiem rozmawia Robert Karp (KAI)

– Czy już wszystkie Księdza książki będą mieć teraz „medyczne” tytuły?
– „Wielkopostna kroplówka”, „Adwentowa reanimacja” czy „Majowa terapia” przypominają, że człowiek posiada nie tylko ciało, ale i duszę; potrzebuje nie tylko pomocy medycznej, ale także duchowej; nie tylko lekarstw, ale przede wszystkim Bożej łaski.

– Jakie „leczenie” proponuje Ksiądz w swojej książce pt. „Majowa terapia”?
– Tym razem jest to modlitwa słowami Litanii Loretańskiej. To jedna z najpopularniejszych modlitw, odmawiana czy śpiewana najczęściej podczas nabożeństw majowych. Jej historia sięga roku 1531 i związana jest ze znanym sanktuarium maryjnym w Loreto. Starałem się szczegółowo wytłumaczyć teologiczny sens poszczególnych wezwań oraz genezę ich powstania. Mam nadzieję, że bardziej świadome odmawianie tej litanii wpłynie na jej skuteczność, sensie duchowego pożytku.

– Czym różni się Księdza książka od innych pozycji dotyczących tego tematu?
– Przede wszystkim tym, że omawiam każde wezwanie osobno, nawet jeżeli mają podobną tematykę. W dotychczasowych książkach na temat Litanii loretańskiej, a nie ma ich zbyt wiele, autorzy łączyli często wezwania o podobnej tematyce, np. w jednym tekście ujmując takie tytuły jak „Matko dziewicza”, „Matko nienaruszona”, „Panno najczystsza” czy „Królowo Dziewic”. Moim zdaniem, skoro są to osobne wezwania, odmawiane od prawie pięciuset lat, to wymagają odrębnego omówienia. Na temat każdego wezwania napisałem krótkie kazanie, a na „lewej” nieparzystej stronie książki jego omówienie historyczne w formie pytań, dotyczących problemów teologicznych czy biblijnych z nim związanych.

– Czy teksty z tej książki można czytać podczas nabożeństw majowych?
– Podczas samego nabożeństwa odmawia się czy śpiewa tekst litanii. Korzystając z mojej książki każdego dnia kapłan mógłby omówić jedno z wezwań. Nabożeństwo majowe odprawiane jest najczęściej przed Mszą świętą, albo zaraz po jej zakończeniu. Może dobrze byłoby przez cały maj wygłaszać podczas Mszy świętej jedno kazanie z mojej książki na temat konkretnego wezwania.

– Nie za dużo treści w ostatnich miesiącach, i to prawie przed samymi wakacjami? Marzec i kwiecień to czas Wielkiego Postu, a więc rekolekcji i wielu nabożeństw. A teraz rekolekcje majowe?
– Powiedzmy, że „Majowa terapia” to przygotowanie do dobrego, duchowego spędzenia urlopu i wakacji. Zresztą w tej książce jest wiele ciekawych odniesień do filmu, literatury, poezji, sztuki, a przede wszystkim do problematycznych sytuacji życiowych, których nie unikniemy również podczas urlopu.

– Okładka „Majowej terapii” jest bardzo oryginalna, niektórzy nawet mówią, że kontrowersyjna?
– No chyba jak wszystkie okładki i tytuły moich książek. Jednak ta rodziła się w bólach dyskusji między mną a wydawnictwem Salwator. Po wielu tygodniach osiągnęliśmy kompromis. Zresztą niech ocenią czytelnicy.