Dni Krzyżowe
Dni błagalne przed Wniebowstąpieniem Pańskim, pojawiły się w Galii w V w. Modlono się tam o urodzaje, obfite plony i ich zachowanie wraz z ludźmi od klęsk żywiołowych. W Polsce procesje, ze śpiewem litanii do Wszystkich Świętych, udawały się do krzyży stojących w polu, przy których odprawiano nabożeństwa błagalne, stąd nazwa "Dni Krzyżowe". Modlitwa o urodzaje jest wyrazem pokory, uznaniem, że wszystko, co podtrzymuje nasze życie, jest darem.
Nie przypadkiem modlimy się o «chleb nasz», a nie tylko o «mój». «Nie wolno myśleć tylko o sobie, modlimy się o chleb nasz, a więc także o chleb dla innych. Kto ma nadmiar chleba, powinien się nim dzielić. Św. Jan Chryzostom podkreśla, że «każdy kęs chleba w pewnym sensie stanowi kęs chleba należącego do wszystkich - chleb świata»» (Benedykt XVI). Każdy przydrożny krzyż przypomina, kto tu naprawdę rządzi (na szczęście!). Warto pomodlić się pod krzyżem o dobry urodzaj. Także w mieście, a może zwłaszcza tam, gdzie matka ziemia pokryta jest asfaltem, betonem czy kostką. Tam, gdzie gubi się kontakt z ziemią, łatwiej można zgubić kontakt z jej Stwórcą.